Pamiętacie kwiaty, które dostałam od Rozelki (parę miesięcy temu)? To miała być wymianka, Ania miała powiedzieć, co chce w zamian i co? I nic... cisza... czekałam dość długo, w końcu nadeszły urodziny Ani :) Okazja do sprezentowania jej paru drobiazgów :)
Po pierwsze, buciki dla przyszłego Wnusia (który niedługo przyjdzie na świat):
Po drugie sukienka dla jednej z jej lal (Ania kolekcjonuje lalki, możecie zobaczyć sobie tutaj):
Po trzecie - karteczka urodzinowa (jakże by inaczej :)):
I kartka w pudełeczku:
Przepis na kwiatuszki pochodzi stąd :)
Jeszcze raz - DUŻO ZDRÓWKA ROZELKO :)
czwartek, 2 grudnia 2010
Dla Rozelli
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 miłych komentarzy:
Nikt sobie nie potrafi wyobrazić, jaka to frajda, otrzymać niespodziewanie ogromną kopertę z tajemniczą zawartością. Po rozpakowaniu okazałao sie, że jest tam kilka małych zawiniątek. No i miły liścik, który wszystko wyjasnił. Doti Ty wiesz,jak bardzo mnie ucieszyła przesyłka od Ciebie, ale powiem CI, że moja synowa oglądała buciki dla maleństwa na blogu i jest zachwycona nimi. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za przepiękną niespodziankę.
arcydzieła!
Ti omorfo spiti!!gemato zestasia!!mprabo!!
Kalhspera apo Ellada!!
świetna butki, słodziutkie, a suknia dla lalki pierwsza klasa. Podoba mi sie, jak byłam dużo młodsza, to tez dziergałam dla swojej lalki ubranka...ale już od dawna lalek nie mam i nie spodziewam sie mieć, bo po domu biega synuś z autkami :)
Patrzę na te lalki i przypominam sobie ile tych ciuszków naszyłam się dla swojej córki. To miłe chwile dla każdej matki.
Ale piękne rzeczy stworzyłaś.
Dziękuję dziewczyny i przepraszam za tak późne odpowiedzi - święta, święta już za pasem, musiałam parę rzeczy nadgonić i trochę czasu brakowało :)
Rozelko, jeszcze raz duża buźka :)
Sylvia - dziękuję serdecznie :)
Lourdi - Sas ef̱charistó̱ polý gia ta kalá sas lógia. Kaló̱s í̱rthate sto spíti. I hope you understand - I use google translator ;)
Nalia - jeszcze nic straconego ;) Może niedługo będzie biegać mała dziewczynka z lalkami... ;)
Zdolność tworzenia - oj, ja też dla swojej Barbie swego czasu trochę nadziergałam (na drutach, choć teraz nie drutuję - znam tylko prawe :)) - pamiętam grube swetry z prostokątów, jakoś pozszywane... ech, szkoda, że już ich nie mam, pośmiałabym się :D :D :D
Eli - dziękuję bardzo :)
No w rzeczy samej piękna suknia i wcale się Ani nie dziwię, że sie tak mocno ucieszyła:)
Pozdrawiam - http://millu-ooakdoll.blogspot.com/
Prześlij komentarz