niedziela, 25 września 2011

Jak co roku...

... zbieramy liście i robimy z nich róże :) Jak na razie liście żółto-zielone. Brązowe niestety zbyt suche były... mam nadzieję, że jeszcze pozbieramy i powstanie niejeden bukiecik :)
Ten bukiet Agatka weźmie jutro do przedszkola - mają uroczystość "pożegnania lata i powitania jesieni" :)



7 komentarzy:

  1. Tobatka25 września 2011 15:06

    Śliczny.. Masz dar do tych bukiecików, mnie one tak ładne nie wychodzą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy25 września 2011 15:48

    fantastyczny bukiecik, jest tak magicznie śliczny że kiedy patrzę na niego to prawie czuję ten specyficzny jesienny zapach liści...

    OdpowiedzUsuń
  3. eli25 września 2011 22:07

    Piękny! Według mnie o wiele ładniejszy niż z brązowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nitka26 września 2011 17:29

    Otóż to ! Doskonale dobrałaś kolory, jest jesienny, ale tak inaczej, nietypowo... Bardzo podoba mi się Twoja wrażliwość kolorów :) No i bukiet jako bukiet - pierwsza klasa !

    OdpowiedzUsuń
  5. Poohatka27 września 2011 09:14

    śliczny jest! ciągle się zastanawiam, jak Ty takie piękne różyczki z liści robisz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. martita28 września 2011 15:20

    przepiękny... nie wiem jak co roku znajdujesz takie liście które chcą się układać w róże ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Doti30 września 2011 19:18

    Dziękuję serdecznie, dziewczyny :)

    Tobatko, nie trzeba żadnego daru - można byle jak składać a i tak wyjdą ;)

    ... - jak by to powiedzieć... tutaj raczej poczujesz lakier do włosów, którym jest bukiecik popsikany ;) :D

    Eli, ja jednak wolę z brązowych, a najpiękniejsze są z tych czerwono-brązowych :)

    Poohatko - no tak jakoś, składa się... :)

    Martito - w parku takie ładne mamy ;)

    OdpowiedzUsuń