piątek, 22 października 2010

Cudo od babci :)

Wczoraj babcia dała mi Swoją starą maszynę do szycia Singer :D Babcia dostała ją od Swojej babci, a tamta od Swojej babci :) Czyli mam ją po pra-pra-pra-prababci (chyba :)) Na stronie Singer znalazłam sobie numery serii i okazało się, że moja maszyna ma 121 lat - została wyprodukowana w 1889 roku :) I jest na chodzie oczywiście :) Trzeba by jej przegląd zrobić - może ktoś z Was zna doktora od takich starutkich maszyn? :)

Muszę także zeszlifować i polakierować blat i będzie wyglądała pięknie :) Na zdjęciu (na kole) nie ma rzemienia i blat nie jest przykręcony - mąż musiał rozmontować trochę, żeby się do auta zmieściła :)
Oto moja staruszka:




19 miłych komentarzy:

agako pisze...

Musisz teraz zadbać o nią jak o najcenniejszy skarb;-))

Nitka pisze...

Wiesz co... chyba każdy takiego skarbu pozazdrości:) Tak jak wszyscy piszą napisze i ja - dbaj, pielęgnuj. Niestety nie znam żadnych fachowców od takich maszyn... to kolejny z ginących zawodów. Życzę przyjemności z używania :) (a nawet z samego posiadania i patrzenia nań)

Doti pisze...

Agako - dokładnie tak, jest dla mnie skarbem... bezcennym :)
Nitko - jak na razie nie robię nic innego, tylko na nią patrzę :) Mam nadzieję, że uda nam się ją doprowadzić do ładnego stanu i oczywiście mam nadzieję, że nauczę się jej używać (a jak nie, to będzie po prostu cieszyć oko :))

Nika pisze...

wwwwwwwwwwwwwooooooowwwwwwwwwwwww :)
dostojna staruszka :)

piękna!!

Lakomskaja! pisze...

leciwa staruszka,
zasługuje na troskliwe traktownie i czuły dotyk, na pewno odwdzięczy się jakimś cudem...

piękna, pięknie zazdroszczę :)

moniqurd pisze...

piękna :) moja babcia też ma podobną , kiedyś próbowałam na niej szyć i strasznie trudno było jednocześnie pilnować robótki i napędzać maszynę ruchem nogi, ale najfajniejsze jest to ,że takie maszyny potrafią przeszyć naprawdę grube materiały , a nawet skórę...

Tobatka pisze...

Och, piękna! Perełka!!

Niespodzianka pisze...

Ale perełkę dorwałaś !!! gratuluję nabytku :)

Doti pisze...

Nika, Mamma Mia, Moni, Tobi, Kela - dziękuję pięknie :)
Moni, babcia powiedziała, że ona już grubych materiałów nie przeszywa, ale myślę, że jakby miała przegląd, jakby zajął się nią jakiś odpowiedni do tego człowiek, to by to naprawił :) Ale gdzie takiego znaleźć... Muszę pogadać z jakimiś krawcami, jak jakiegoś dorwę :)

Anonimowy pisze...

Cudna ta maszyna, i tylko pozazdrościć że jeszcze na chodzie. Dbaj o nią i niech ci dobrze służy :)

Paula pisze...

o matko! jest boska! cudowna... brak słów!

pozdrawiam,
Paula

Imoen pisze...

Ależ ja Ci zazdroszczę takiego skarbu. Z chęcią bym ją przygarnęła...

Pozdrawiam.

szajajaba pisze...

To musi być szalenie miłe uczucie, pracować na czymś, co w rodzinie jest tak długo. A maszyna fajnie w tym kątku wygląda :)

Doti pisze...

Nalia, Paula, Imoen, Szaja - dziękuję pięknie :)
Imoen - niestety, nie jest do przygarnięcia :) Nie oddam :)
Szaja - jeszcze na niej nie próbowałam szyć - jak przyjechaliśmy, ustawiliśmy ją w tym kątku, tak stoi :) Blat nie dokręcony, rzemienia na kole nie ma :) A my nie bardzo teraz mamy czas - zresztą najpierw chciałabym, żeby ją jakiś mechanik przejrzał :) Mąż powiedział, że mi przegląd zrobi - zobaczymy :) Mój mąż to złota rączka, więc mu ufam - może ją obejrzeć :)

Dysiak pisze...

Aaaaaaach. Ale Ci tej maszyny zazdroszczę. Autentycznie zielonooki potwór teraz we mnie mieszka.

Kejt pisze...

Ha! Dom bez Singerki to jak stół bez nogi ;) Mamy szczęście posiadać w pełni sprawną, odziedziczoną po Babci Kamila.

Zdolność-tworzenia pisze...

Ja też mam taką i też po babci. Moja to: główka Singer a stolik z napędem Singes. Gdy kilkanaście lat temu ją czyściłam ukazał się na główce piękny sfinks. Ja jej nie lakierowałam. Umyłam płynem do drewna a właściwie szorowałam szczotką a później natarłam silikonem można też oliwką. Żeliwo pomalowałam farbą. Maszyna wygląda pięknie i służy jako stolik. Jednak gdy Łucznik się uprze lub ma fochy, siadam do niej.Szyję na niej od dziecka i z pedałem nie mam problemu. Można szyć bez problemów jedwab i skórę na zmianę. Jest prosta w budowie bo sama ją rozłożyłam na części i o dziwo dobrze złożyłam.
Życzę miłego szycia.

Doti pisze...

Dysiak, Spinko, Zdolność-tworzenia - dziękuję Wam pięknie :)
Dysiak - to niesamowite, jakie ona emocje wyzwala ;)
Zdolność-tworzenia - ja niestety ten blat muszę zeszlifować i to porządnie, bo jest miejsce, gdzie po prostu odłazi wielki kawał drewna :)
Mówisz, że jest prosta w budowie? - zobaczymy :) Mąż rozmontuje i sprawdzimy, co ona ma w środku :) Mam nadzieję, że da radę sam ją naprawić - nie szyje już grubych materiałów.
Jeśli wreszcie kiedyś zacznę na niej szyć, mogę w razie czego pytać i prosić o pomoc? :)

Anonimowy pisze...

Też mam Singera ;) Mój jest trochę nowszy, ale muszę się pochwalić, że to seria limitowana i jest bardzo ozdobna. Ale zazdroszczę takiego staruszka ;)